Mieszkanie Ruby Jenkins, Gordon Street 17/9

Ruby Jenkins · Wysłany: Nie 1:38, 24 Mar 2013 Temat postu:

Ruby krzyknęła po raz ostatni, a potem zassała do płuc powietrze, czując, że nieco kręci jej się w głowie. Rzeczywiście, doznania, jakich doświadczyły z Chloe, były bardzo intensywne.
- Myślę, że taka forma rekompensaty była zajebista - przemówiła po chwili ciszy Ruby, odgarniając do tyłu swoje włosy i posłała Chloe półkpiący uśmiech.
Czasem naprawdę seks bez zobowiązań wydawał się być wprost niezbędny.

Chloe Derwent · Wysłany: Nie 1:46, 24 Mar 2013 Temat postu:

Chloe zaśmiała się pochylając się jeszcze raz do jej ust i pocałowała je lekko. Położyła się obok, zupełnie naga i spojrzała w sufit.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Cieszę się, że ci się podobało. Hm. Masz ochotę zapalić? - Zapytała odwracając głowę by spojrzeć na Ruby. Jej błogi wyraz twarzy świadczył o wszystkim. Może nawet była dobrym rozwiązaniem na 'czasami'. Podobała się jej w jakiś sposób. Za silny charakter i gotowanie. Posiadanie takiej przyjaciółki nie byłoby takie złe. Tylko czy Chloe potrafi się z kimś przyjaźnić?

Ruby Jenkins · Wysłany: Nie 1:58, 24 Mar 2013 Temat postu:

Na pewno jeśli włoży w to minimalną ilość wysiłku, będzie potrafiła. Przyjaźń z Ruby byłą niezwykle opłacalna.
- Jasne, robię to zawsze. Wolisz fajki czy jointa? - spytała Ruby, przekręcając twarz w stronę Chloe. No przecież musiała doskonale wiedzieć, że nie ma do czynienia z grzeczną dziewczynką, tylko z taką, która igrała z ogniem. Choć Ruby naprawdę dobrze opanowała sztukę stwarzania pozorów - na pewno pomagała jej w tym postura wiecznej nastolatki, którą miała być jeszcze tylko kilka miesięcy.

Chloe Derwent · Wysłany: Nie 2:06, 24 Mar 2013 Temat postu:

Oczy Chloe zabłysły na chwilę. Nie jarała tak dawno, że chyba całkiem zapomniała jakie to uczucie. A połączenie czekolady, seksu i trawki chyba przypomni jej czasy Hogwartu. Chociaż wtedy nie była jeszcze tak zdeprawowana. Cóż za dziwne słowo.
- Jointa. - Zdecydowała z uśmiechem. Podniosła się z kanapy wciągając na siebie tylko koronkowe majtki i bluzkę na ramiączkach, bo zrobiło się jej chłodno. - Przyjemne zwieńczenie wieczoru. - Zaśmiała się cicho.

Ruby Jenkins · Wysłany: Nie 2:23, 24 Mar 2013 Temat postu:

Ruby zlazła z sofy, chwytając w locie jakąś koszulkę z logo Pink Floyd i wkładając ją na siebie, a moment później wróciła już z trawką. Z precyzją chirurga wykonała dwa skręty i podała jednego Chloe, posyłając jej lekki uśmiech. Właściwie to była trochę zmęczona, a marihuana mogła jej pomóc to zwalczyć. Albo sprawić, żeby jeszcze szybciej zapadła w głęboki sen.

Chloe Derwent · Wysłany: Nie 2:30, 24 Mar 2013 Temat postu:

Chloe wzięła od niej skręta i odpaliła go sobie różdżką, bo zapalniczka została w płaszczu. Zaciągnęła się mocno dymem zatrzymując do w płucach przez kilka sekund i patrzyła na Ruby.
- Nadal jestem chętna na wypróbowanie nowych dań z karty, więc wpadnę pewnie niedługo do American Dream. - Powiedziała i zastanowiła się nad czymś jeszcze. Przygryzła wargę lekko. - Mam prośbę, nie mów nic Charlesowi. - Poprosiła zaskakująco cicho. Chyba taką kwestię może uszanować?

Ruby Jenkins · Wysłany: Nie 2:37, 24 Mar 2013 Temat postu:

Ruby była tym nieco zaskoczona, ale kompletnie nie obchodziło jej, dlaczego Chloe chce to ukrywać akurat przed Charlesem. Wzruszyła ramionami, wypuszczając z ust słodki dym.
- Jasne - powiedziała tylko, posyłając Chloe krótkie spojrzenie. A jednak trawka spotęgowała jej ochotę na sen, bo ziewnęła, zupełnie jak małe lwiątko.

Chloe Derwent · Wysłany: Nie 2:43, 24 Mar 2013 Temat postu:

Chloe miała swoje powody. I jeśli zechce to sama mu powie, w odpowiedniej chwili. Chociaż zapewne opowieść Ruby mogłaby podziałać na jego wyobraźnie w zdecydowany sposób.
Uśmiechnęła się na widok ziewnięcie Ruby i zaciągnęła się dymem.
- Zaraz będę się zbierać, tylko dopalę. - Oznajmiła patrząc na dziewczynę w jakiś ciepły sposób. Paliły chwilę w milczeniu aż Chloe zagasiła jointa. Pozbierała swoje ciuchy, wciągając szybko jeansy na siebie. - Dzięki, za dobrą zabawę i skręta. Zobaczymy się pewnie za jakiś czas. - Powiedziała ze zdecydowanym uśmiechem. Pochyliła się w stronę Ruby całując krótko jej usta smakujące dymem i wzięła jeszcze swój płaszczyk, po czym zniknęła.

Amy Grand

Amy miała jeszcze jedną misję do zaliczenia. Skoro jej życie powinno wrócić na stare tory, powinna jeszcze zacząć spotykać się z ludźmi. A Ruby, poza Camille wydawała się jej najbardziej odpowiednia. Dlatego stanęła przed jej drzwiami z butelką idealnie schłodzonej wódki w dłoni i zapukała pewnie. Na wszelki wypadek ubrała się w strój zaliczany pod wyjściowy, bo miała na sobie brązową, skórzaną kurtkę, botki na wysokim obcasie i jasną, delikatną bluzkę wykończoną koronką, gdyby miały gdzieś wyjść.
Ruby otworzyła jej po minucie, a jej oczy rozszerzyły się w wyrazie zdziwienia. A Amy bez zbędnym wstępów weszła do jej mieszkania całując jej policzek.
- Cześć, Rubs. Masz dla nas chwilę? - Zapytała wskazując na butelkę.

Ruby Jenkins

Ruby miała ostatnio, całkiem trafne, zresztą, spostrzeżenie, że nieustannie się alkoholizuje. Ale to nic; była w takim wieku, że zaliczało się to jeszcze pod imprezowy tryb życia, a nie groziło prawdopodobieństwem choroby. Zobaczywszy Amy z wódką, przywołała na twarz szeroki uśmiech i wpuściła ją do środka bez zbędnych wstępów.
- Jasne. Masz ochotę na czekoladowe ciasteczka? - zapytała, mijając ją w korytarzu i od razu zmierzając w stronę kuchni. Lubiła Amy, a poza tym doskonale pamiętała, że ta była przy niej po jej rozstaniu z Donniem. Właśnie, Donnie; Ruby udało się już prawie całkiem wyrzucić go z pamięci, nawet mgliste wspomnienia przestały już boleśnie kłuć ją w serce.

Amy Grand

Amy ściągnęła tylko kurtkę i podążyła za Ruby do kuchni. Na czekoladę miała ochotę zawsze. Przecież to był jeden z najlepszych sposobów na wszelkie niedogodności. Czekolada uszczęśliwiała, nie ważne jak na to patrzyli ludzie.
- Pytasz! Wydaje mi się, że poznałaś już moją stronę zwaną żarłokiem - zaśmiała się wchodząc za Ruby do jej królestwa. W środku pachniało słodkościami i przyprawami. - Kuchnia mistrza - podsumowała częstując się ciasteczkiem które podsunęła jej Ruby.
- Chyba nie muszę mówić po co przyszłam? - Zapytała retorycznie, podając gospodarzowi przyniesiony alkohol.

Ruby Jenkins

Ruby skinęła tylko głową, chwytając butelkę i natychmiast wlewając wódkę na dwóch szklanek. Wyjątkowo miała ochotę na drinka, dlatego sięgnęła po sok z czarnej porzeczki i zalała je do pełna, wieńcząc swoje dzieło dwiema kostkami lodu.
- Nie musisz - odpowiedziała Amy, wręczając jej alkohol, a potem usiadła na blacie kuchennej szafki, machając w powietrzu stopami. - Ej, ale szczerze: trzymasz się jakoś? - Wiedziała, że nie są to pytania, na które łatwo jej będzie odpowiadać, ale przecież musiała się z tym zmierzyć.

Amy Grand

Amy miała nadzieję, że to pytanie nie padnie. Nie teraz. Zanim zdołała odpowiedzieć napiła szybko kilka łyków swojego drinka i potrząsnęła głową krzywiąc się na cierpki smak.
- Szczerze? Nie bardzo, ale chyba dlatego tu jestem - odparła z zamkniętymi oczami. Kiedy je otwarła spojrzała na Ruby swoimi brązowymi tęczówkami, w których widać było ból. - Jeszcze sobie nie radzę z tym do końca, ale staram się. - Westchnęła, odstawiła na blat szklaneczkę i usiadła obok Ruby na blacie.
- A jak u ciebie? Chociaż odrobinę lepiej? - Zapytała odwracając twarz w jej kierunku.

Ruby Jenkins

Ruby poszła w ślady Amy i też upiła całkiem spory łyk swojego drinka, z tą różnicą, że wcale się nie skrzywiła - cierpki smak wódki nie robił na niej najmniejszego nawet wrażenia.
- Tak, u mnie jest już w porządku. Zaklasyfikowałam Donniego jako dupka i wywaliłam go ze swojej głowy, jestem tylko ciekawa, czy przygruchał sobie jakąś dupeczkę - powiedziała, sięgając po jedno ze swoich osławionych ciastek i zagryzła gorzkie słowa czekoladą, rozpływającą się w ustach.

Amy Grand

Amy dawno nie piła i chyba musiała nadrobić, chociaż chyba nieszczególnie za tym tęskniła. Wolałaby żeby to wszystko się nie wydarzyło, oddałaby za to nawet całe morze wódki. Westchnęła i też wzięła sobie ciasteczko. Działały cuda.
- Pyszne - oceniła z lekkim uśmiechem. - No, a skoro już wiemy na czym stoimy to może pora skończyć przynudzanie, co? Masz jakąś dobrą muzykę? - Zainteresowała się Amy patrząc na nią z ukosa. Zeskoczyła z blatu i wyciągnęła do Ruby rękę. - Potańczymy, bez wychodzenia do klubu