Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Amy i Charlesa, Middle Street 6/9
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:22, 22 Gru 2015    Temat postu:

Bo, wbrew pozorom, facetów wcale nie tak trudno zaspokoić. To baby są o wiele bardziej wymagające. I mają paranoję. To bardzo mało zabawny żart natury, że wykreowała dla siebie tak bardzo różniące się stworzenia.
Camille spojrzała na Charlesa nieco rozbawiona. Wcale nie motywował jej do tego, żeby się nie rozleniwiała.
- To zależy od tego, jak kościste masz kolana - wybrnęła, nie składając żadnych deklaracji. - Swoją drogą, masz strasznie wysokie mniemanie o sobie, skoro uważasz, że położenie się na twoich kolanach rekompensuje krzywdy.
Nie znaczyło to, że Camille nie zamierzała skorzystać, bo tego jeszcze chyba nie było. Zresztą, to chyba nie było aż takie złe. Zdecydowanie byli już w o wiele bardziej dyskusyjnych sytuacjach. Po chwili więc przeturlała się na kanapie, układając głowę na charlesowych kolanach. Odgarnęła z twarzy jasne włosy, żeby jej nie przeszkadzały.
- Jak zasnę, to nie miej do mnie pretensji. - To nie była prośba, raczej ostrzeżenie, przełamane czymś na kształt komplementu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:35, 22 Gru 2015    Temat postu:

Charles i kościste kolana chyba absolutnie się wykluczały. Nie po to tyle lat budował masę mięśniową i rzeźbę, żeby teraz ktokolwiek wyzywał go od chuderlaczka! Zresztą, takie określenie w jego przypadku naprawdę było absurdalne.
- Spoko, chyba jakoś wytrzymam - oznajmił dobrodusznie, łyknąwszy whisky, a potem spojrzał na Camille z nowej perspektywy. - Czego sobie życzysz na przyszły rok, co? - zagadnął nagle, po dłuższej chwili milczenia. Jakby nie patrzeć, to był temat na topie. Co prawda Charles nie był fanem sporządzania listy noworocznych postanowień, ale miał gdzieś w głowie cele, które chciał osiągnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:19, 22 Gru 2015    Temat postu:

No to jej zadał zagwozdkę.
- Nie wiem, zwykle zabieram się od razu za coś, co mi przyjdzie do głowy - odpowiedziała, ale taka odpowiedź chyba nie satysfakcjonowała Charlesa. Zresztą, ją też nie.
Poprawiła się, układając wygodniej na boku. Czego chciała na nowy rok? Naprawdę nie wiedziała. Nie miała pojęcia, czego oczekuje od życia ani od siebie, a tym bardziej jak to osiągnąć.
Zamyśliła się, kreśląc nieświadomie niesprecyzowane wzory na kolanie Charlesa.
- Chyba chciałabym - zaczęła niepewnie po kilku chwilach ciszy - odzyskać część siebie. Są sytuacje w których, mam wrażenie, nie jestem sobą. Przestać być paranoiczką. I nie martwić się, w jakim stanie mój narzeczony wróci do domu.
Czy w ogóle wróci. Merlinie, to głupie. Nie powinna była tego m,owić. Sama na siebie była zła, że w ogóle tak pomyślała.
Odwróciła głowę w stronę Charlesa, zmuszając kąciki ust, żeby się uniosły.
- Powinnam zacząć od czegoś prostszego, nie? Na przykład upiec w nowym roku sto babeczek. O, albo uwieść sto babeczek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:49, 22 Gru 2015    Temat postu:

Charles dosłownie nie dowierzał temu, że za każdym razem, kiedy spotyka Camille, poruszają temat tego, że boi się ona stracić Walta. To było niesamowite; związki, które znał, raczej nie mówiły takich rzeczy, nie w takim tonie. Spojrzał na nią uważniej, na moment odkładając na bok swój sarkastyczny ton.
- W jakim sensie boisz się, że on nie wróci? To oznacza, że nie masz do niego zaufania? - No dobra, on nie był ekspertem w sprawie związków, zważywszy na to, że ostatni, w który zainwestowal mnóstwo energii, czasu i, jak mu się wydawało, także miłość, rozsypal się jak domek z kart. Ale to, co mówiła Camille, jakoś zupełnie nie trzymało się kupy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:15, 22 Gru 2015    Temat postu:

[Chciałabym zauważyć, że Camille nie powiedziała na głos tego o nie-powrocie ;p]

Nie poruszali tego tematu za każdym razem. Ale to był jeden z tych momentów, z tych momentów, w których nie czuła się sobą. Była na siebie coraz bardziej zła. I chyba była żałosna.
Pokręciła stanowczo głową, nie o to jej chodziło. Przynajmniej nie głównie o to, chociaż musiała się przyznać, że tego typu lęki też ją napadają, przez co później sama siebie wyklina. Ale w tej kwestii mogła jeszcze świat oszukiwać.
- Po prostu się martwię. Różne rzeczy się na świecie dzieją. Nie zakładam czarnych scenariuszy, ale... - Przerwała, bo sama chyba nie wiedziała, co chce powiedzieć, jak to ubrać w słowa. Przetarła dłonią oczy. - Wiem, że to duży facet i potrafi o siebie zadbać, ale boje się, że w końcu nabawi się jakichś kłopotów, kiedy kolejny raz będzie wracał pijany z baru. Albo że po prostu stanie się coś złego.
No cóż, może odrobinę dramatyzowała, ale akurat o to miała pełne prawo się martwić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:28, 23 Gru 2015    Temat postu:

- Ale co złego miałoby się stać? - zapytał Charles, nadal nie rozumiejąc. Przykro nam, jest tylko facetem i do niego należy przemawiać prostym, zrozumiałym językiem, bez żadnych ukrytych miedzy wierszami informacji. Nie spuszczając z niej wzroku, nakręcił pojedyncze pasmo jej włosów na palec, chyba po to, żeby ją uspokoić. A może dla własnej przyjemności? Licho go tam wie. - W sumie Walt jest dorosłym facetem i chyba nieraz już pokazał, że mu na tobie zależy. Powiedz mi, czego się boisz, chcę to zrozumieć. - Chyba dawno nikt nie słyszał Charlesa Campbella przemawiającego tak poważnym tonem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:38, 23 Gru 2015    Temat postu:

Camille nie chciała niczego ukrywać między wierszami. Nie mówiła jasno, bo chyba obawiała się, że i Charles weźmie ją za paranoiczkę. Ma ku temu powody, parę razy już rozmawiali na ten temat, a ona ciągle boi się o to samo. Taka z niej dzielna Gryfonka.
- Wypije kiedyś drinka za dużo, wyrżnie o coś łbem i tyle go będzie. Albo coś w tym stylu - powiedziała takim tonem, jakby sama siebie chciała przekonać, że dramatyzuje. Westchnęła, zastanawiając się, czy mówić dalej. - Nie mogę powiedzieć, że się nie stara, choćby po to, żeby mnie uspokoić, ale mam wrażenie, że i tak dochodzimy do punktu wyjścia. I wszystko jest pięknie, naprawdę, a później jest straszna kłótnia. Wiem, wszyscy się kłócą, ale my ciągle o to samo. A ja naprawdę się martwię, że to skończy się kiedyś naprawdę źle. Zupełnie nie potrafię do niego dotrzeć. A zdaje się, że ma kogoś z kim świetnie się dogaduje, czasem zdecydowanie lepiej niż ze mną. I o to też są wojny. - Spięła mięśnie, bo była coraz bardziej na siebie wściekła. - Bo przecież czasem pije też z Victorią, a ja, no, nie mogę powiedzieć, że w ogóle mnie to nie rusza. Pewnie już dawno straciłam prawo, żeby sie o to wściekać i pewnie bym się nie wściekała, gdyby kończyło się na dwóch, trzech drinkach. I naprawdę mocno mu ufam, ale fakt jest taki, że Walt zawsze miał do niej słabość. A najzabawniejsze, że najgorzej czuję się z tym, że w ogóle tak myślę, choćby to była sekunda.
Podniosła się gwałtownie. Najgorsza była myśl, że w tym momencie zawiodłaby Waltera jak nikt do tej pory. Przecież to co powiedział przed chwilą Charles było prawdą. Dlaczego więc nadal zachowywała się jak wariatka? Nie potrafiła sobie, i jemu, odpuścić? Prychnęła cicho pod nosem.
- Wygrałam już konkurs na najgorszą narzeczoną roku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:47, 23 Gru 2015    Temat postu:

Co Charles miał powiedzieć Camille? Na pewno nie to, że była najgorszą narzeczoną roku. Może to, że, jego zdaniem, najwyraźniej jednak nie potrafiła mu zaufać. To zabawne, jeszcze jakiś czas temu miewał w domu dokładnie takie same kłótnie. O to, że pije za dużo, o to, że poświęcił choć jedno spojrzenie Chloe Derwent, a z nią przecież nawet się nie przespał. Ale Amy do wszystkiego podchodziła paranoicznie, a on tego nie rozumiał. Albo nie chcial zrozumieć. Może z Waltem i Camille było dokładnie tak samo? Zamiast jednak powiedzieć to, o czym myślał naprawdę (tchórz), po prostu przybrał na twarz nieprzeniknioną maskę, której nawet osoba znająca go tak dobrze, jak Camille, nie mogła rozszyfrować.
- A Walt nie ma nic przeciwko temu, jak się ze mną spotykasz i ze mną pijesz? Gadałaś z nim o tym? - zapytał po dłuższej chwili milczenia, biorąc łyk whisky. Nie wiedział, jak ma jej zarysować ten problem, żeby przestała do tego podchodzić w ten sposób. - Nie wiem, co mam ci powiedzieć, Camille. Ja sam ćpałem, zresztą, wiesz o tym, wyszedłem z tego. Lubię sobie czasem zachlać pałę - chyba jak każde z nas. Czy mam ci powiedzieć, że Victoria jest brzydka? Nie, nie jest, jest cholernie atrakcyjna, ale ty też jesteś. Wybrał nie ją, tylko ciebie, czy to nie powinno być dla ciebie najlepsze uzasadnienie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Śro 1:48, 23 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 2:26, 23 Gru 2015    Temat postu:

Ależ ona to wszystko wiedziała, dlatego tak fatalnie się z tym czuła. Wiedziała też, że zachowuje się jak paranoiczka. Nie wiedziała tylko, jak z tego wybrnąć. Może po prostu musiała się wygadać, w końcu tłumione reakcje tylko napędzają błędne koło, w którym najwyraźniej się znalazła. Sama się w to wpakowała.
Przez chwilę milczała, bo po prostu nie miała siły mówić. Ani patrzeć na Charlesa. Jako przyjaciółka też się nie popisywała.
- Nie wiem, czy ma coś przeciwko - powiedziała szczerze. - Nie komentuje tego. Tylko nie wiem, czy po to, żebym jemu dała spokój czy w ogóle go to nie obchodzi. A może uważa, że nie ma się czym martwić.
No dalej, popisz się jeszcze bardziej.
- Nie, dobra, stop - powiedziała jednym tchem, chyba bardziej do siebie niż do Charlesa. Wzięła głęboki oddech. - Masz rację. Nie powinnam tak się nakręcać, nie?
To prawda, wybrał ją i powinno to być dla Camille najlepsze uzasadnienie, tym bardziej, że wiedział, co ma do zyskani i co do stracenia. Miała nadzieję, że o tym nie zapomni. Może rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem będzie, jak sobie wszystko szczerze, spokojnie powiedzą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 2:38, 23 Gru 2015    Temat postu:

- Zdecydowanie nie, chyba, ze chcesz się zajechać przez własne wątpliwości, ale raczej tego nie polecam - oświadczył, posyłając jej spojrzenie, w którym mogła dostrzec coś na kształt nagany, a potem uśmiechnął się lekko, mając nadzieję, że szybko jej przejdzie ten kijowy nastrój. Są plusy tego wszystkiego: przynajmniej nie poszłaś spać - poinformował ją nadal w tym samym tonie, a potem się zaśmiał. - Ach, baby, co wy macie w tych łbach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 3:05, 23 Gru 2015    Temat postu:

Żeby Charles się tylko nie przeliczył. Camille przywołała się do porządku, ale wcale nie była pewna, czy wątpliwości jej przeszły. Z całą pewnością będzie potrzebowała trochę czasu, żeby to sobie poukładać w głowie.
- Też bym chciała wiedzieć - zgodziła się z Charlesem, tym razem nie próbując już maskować zmęczenia w swoim głosie. Z tym spaniem też nie powinien być taki pewien. - Ja chyba gdzieś się w tym pogubiłam, zwątpiłam w siebie i proszę.
No, to był naprawdę szczery wieczór w wykonaniu Camille. Najpierw się przyznała do swoich największych lęków, do tego, co ją trawi od środka, a w końcu i do własnych błędów.
- Nie powinnam cię tym obarczać - powiedziała w końcu. Takie Kamilkowe "przepraszam". Też był częścią tego świata i wcale nie musiał czuć się komfortowo. Podniosła głowę, szukając spojrzenia Charlesa. Mógł zaprzeczać, ale Camille wiedziała, że w tych chłodnych błękitnych oczach znajduje się naprawdę sporo ciepła. - Obiecasz mi, że w nowym roku to wszystko zniknie?
Nie musiał w to wierzyć, ona sama zresztą wiedziała, że nie wystarczy pstryknąć palcami, ale potrzebowała trochę najprostszego pokrzepienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:57, 23 Gru 2015    Temat postu:

Charles nie bardzo był fanem takich frazesów, życie pokazało mu przecież, że często nie ma się wpływu na to, co się dzieje. A dziać może się sporo. Mimo tego po prostu kiwnął glową, tak było prościej, poza tym: przynajmniej nie musiał jej o tym zapewniać werbalnie.
- Nie musisz przepraszać, po prostu przestań zachowywać się jak dwudziestokilkulatka z mentalnością nastolatki - co akurat jest pozytywne - i obawami siedemdziesięciolatki. - Wow, nawet udało mu się przemówić z sensem, to już był spory progres. Siedząc tak przez chwilę w milczeniu, postanowił, że jednak się przełamie i zadzwoni do Leah, choćby mieli się tylko zabawić. - A teraz, panno kreatywna, wymyśl coś fajnego do roboty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:38, 23 Gru 2015    Temat postu:

Słowa Charlesa zabrzmiały brutalnie, ale co tu dużo mówić - taka była prawda. Nie wszystkie jej lęki było bezpodstawne i nieuzasadnione, ale część... Czy to z nią było coś nie tak czy to była jakaś chora sytuacja? W dodatku, Camille kiedyś obiecała sobie, że nigdy nie stanie się osobą, którą, no cóż, właśnie się stała. Zalała te myśli resztką swojego drinka i obiecała sobie, że dzisiaj już nie będzie do tego wracać.
- Przede wszystkim powinieneś nalać mi whisky - powiedziała, wciskając Charlesowi pustą szklankę w dłoń. - A później możesz mi opowiedzieć o twoich planach na nowy rok. Poza tym domem oczywiście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:11, 23 Gru 2015    Temat postu:

Czy Charles miał jeszcze jakieś plany na następny rok? Tak, chciał być relatywnie zdrowy, uprawiać sporo seksu i zarabiać kasę. Faktycznie, bardzo górnolotne założenia. Zanim w ogóle się odezwał, wyjął Camille szklankę z dłoni i dolał sporo whisky, nawet więcej niż poprzednim razem. Najwyżej zatarga ją do domu na barana albo po prostu pozwoli jej się tu przespać. Widać było, że potrzebowała towarzystwa.
- Hm, mój plan w trzy słowach: zdrowie, kasa, seks. Fajny, nie? - Błysnął zębami w szerokim uśmiechu i pociągnął łyk drinka ze swojej szklanki. - Stwierdziłem, że nie będę się ograniczał i faktycznie skupię się na realizacji tych celów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:30, 23 Gru 2015    Temat postu:

Camille mlasnęła, średnio usatysfakcjonowana odpowiedzią swojego przyjaciela. Przewróciła oczami.
- Liczyłam na coś bardziej wzniosłego i ambitnego - skomentowała. - Nie, żeby w zdrowiu, kasie i seksie było coś złego, wręcz przeciwnie, ale wiesz, wydaje mi się, że każdy zdrowy facet ma takie cele przez większość życia.
Zaśmiała się krótko, kręcąc głową i podnosząc do ust szklankę z whisky. Drażniła się z nim tylko - to wcale nie było takie złe, żeby pozwolić sobie w nowym roku po prostu spokojnie żyć, bez żadnych chorych ambicji i wielkich planów, które może się uda, a może nie, spełnić. Tym bardziej, że ten rok nie był dla Charlesa najłaskawszy. Chyba odrobinę mu zazdrościła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 33 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island