Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 2:43, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Mniej i bardziej wygórowanych. Na pewno nie każde było do spełnienia, ale chociaż część. Ale teraz nie czas na nie.
- Żartuję z tym Paryżem. Nie musi być akurat konkretnie to miejsce. Wystarczy mi Cherietown, Londyn albo Hogsmeade. Może odwiedzę Miodowe Królestwo osobiście? - Zastanowił się. Fajnie byłoby odwiedzić stare kąty. - To kiedy zrobimy pokaz sił w quidditcha? - Zapytał jej jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 2:56, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
- Na pewno nie teraz - powiedziała stanowczo. - Muszę się przecież przygotować.
Nieprawda, wcale nie musiała. Chciała po prostu wrócić do domu. Dopiła więc swoją kawę i wstała od stołu.
- Idę do domu - poinformowała go. No, 'idę' to za duże słowo. Pozbierała wszystkie swoje rzeczy, żeby już niczego nie zapomnieć i wróciła do Donniego do kuchni. - Trzymaj się, dzieciaku.
I zniknęła. Jeśli Donnie liczył na jakieś czulsze pożegnanie czy 'dziękuję' ze strony Rosalie, to musiał być rozczarowany. To niestety jeszcze nie ten czas. Ale podobno wszystko jest możliwe. Podobno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:29, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że poszli tą drogą na skróty, bo Rosalie mogłaby zamarznąć, chociaż dzielnie nie dawała po sobie poznać, jak bardzo było je zimno. Cholera, wiosna miała być! Przecież to już za chwilę!
Weszli do mieszkania Donniego, a Rosalie miała już całkiem skostniałe dłonie, były dosłownie zimne jak lód. Ledwo udało jej się rozpiąć kurtkę.
- No, to teraz musisz mnie rozgrzać - powiedziała, nie zważając na to, jak zabrzmiały jej słowa. - Masz okazję się wykazać.
Nie dając mu czasu na odpowiedź zrzuciła kurtkę z ramion i przeszła do kuchni, bo tam chyba było najcieplej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:01, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
No przecież było jej ciepło. Donnie zaśmiał się wesoło i poszedł za nią do kuchni nastawiając wodę na herbatę. Przywołał z salonu czarodziejski rum, który rozgrzewał tam niesamowicie jak nic innego. Skoro był ostatnio na Pokątnej przywiózł kilka ciekawych rzeczy.
- Powiedzmy, że to dopiero coś na początek. - Powiedział zalewając herbatę gorącą wodą. Lubił kiedy zaparzyła się sama, bez pomocy czarów, dopiero do jej przestudzenia ich użył. Dodał do tej mieszanki jeszcze alkohol, sok z cytryny i odrobinę cynamonu. Całość dopełnił brązowym cukrem. Nalał herbaty do kubków i podał jej jeden z nich. - Napij się zanim zaczniesz marudzić. - Powiedział pewnie wąchając swój napój. - Później będą lody, więc musisz rozmarznąć. - Dodał z uśmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:58, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Skąd te insynuacje, że Rosalie będzie marudzić? Czasem zdarza jej się okazać wdzięczność, czy coś takiego. Nie ma sensu wytykać jej nieuprzejmości, bo to krzywdzące, naprawdę.
Chwyciła kubek,który jej podał, a po chwili zamoczyła usta w ciepły płynie. Poczuła, jak ciepło rozlewa się falą po jej ciele i było to cudowne uczucie. Chyba nawet przy tym lekko zadrżała.
- A co będzie przed lodami? - dopytała. Szczerze mówiąc, zdążyła już trochę zgłodnieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 1:18, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie chyba znalazł idealny sposób na rozgrzanie, który plasował się tuż za herbatą z sokiem malinowym i seksem. Ale z tym ostatnim trzeba być ostrożnym.
Donnie zaśmiał się na jej pytanie i bez odpowiedzi odwrócił się by włączyć piekarnik.
- Mówiłem, że to tajemnica. Ale okej, mogę powiedzieć, ze to makaron. Lubisz makaron? - Zapytał jej stając dokładnie na przeciw. Spojrzał Rose w oczy, właściwie tego dnia nie miał jeszcze okazji by na nią popatrzyć, tak dokładnie. - Mówiłem ci, że ładnie wyglądasz? Chyba zapomniałem z wrażenia. - Powiedział z lekkim uśmiechem. Taki komplement powiedziany do Rose chyba był pierwszym tego rodzaju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:11, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Zdaje się, że faktycznie nigdy wcześniej nie mówił jej czegoś takiego. Ale jej reakcję bardzo łatwo było przewidzieć. Już dużo wcześniej zauważyła, jakie wrażenie wywołała na Donniem. Właściwie się temu nie dziwiła.
- Blackwood mistrz komplementów - zakpiła. - Szkoda, że nie można tego samego powiedzieć o tobie.
Chyba jej się przypomniało, że bardzo dawno mu nie dogryzała, nie nabijała się z niego, nie była nieuprzejma, a przecież bardzo to lubiła. Uśmiechnęła się zgryźliwie i podeszła do okna, bo pod parapetem znajdował się kaloryfer. Pora ogrzać trochę tyłeczek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:33, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Rose była chyba właśnie na najprostszej drodze do sprawienia, żeby Donniek nie powiedział jej żadnego komplementu nigdy więcej. Złośliwość, złośliwością, ale to co powiedziała sprawiło, że poczuł się... dotknięty? Po co właściwie się starał? Kino, kolacja, jej ulubione lody, tylko po to, żeby mogła się na nim wyżyć? Proszę bardzo, ale chyba pomyliła go z Puchonem.
Odwrócił się od niej wyciągnął dwa talerze z szafki, sztućce i wyszedł z kuchni zostawiając ją tam samą. W salonie zrobił sobie drinka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:44, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
No tak, Gryfoni zawsze brali wszystko tak bardzo do siebie. To było coś, czego Rosalie nie była w stanie zrozumieć. Bardzo rzadko zdarzało jej się nie zachowywać dystansu, do wszystkiego i wszystkich, i zwykle wściekała się sama na siebie za taką postawę. Była zdania, że to całkiem zdrowe.
Poszła za Donniem do salonu, ale tylko dlatego, że nie uśmiechało jej się samotne stanie w kuchni, a pan gospodarz chyba nie zamierzał tam wracać. Rozsiadła się na kanapie.
- Co jest? - zapyta, bo Donnie był jakiś naburmuszony, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie.
Nie najlepiej szło jej przywiązywanie się do ludzi, kiepsko się czuła z tym, że jest od kogoś zależna (choć sama na dłuższa metę nie dałaby sobie rady, ale ciii). Donnie musi to zrozumieć, zadanie ma tym trudniejsze, że ona mu tego nie wytłumaczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:52, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Pokręcił głową i napił się whisky. To musiała być odpowiedź, innej nie będzie. Wcale nie oczekiwał przeprosin, raczej żeby zaczęła się zachowywać nie jakby ktoś zmuszał ją do przyjścia tam.
- Chcesz drinka? - Zapytał tylko, tyle jeśli chodzi o kwestię uprzejmości. I właściwie bez jej odpowiedzi wrzucił do szklaneczki kilka kostek lodu i nalał jej Ognistej. Postawił ją przed nią na stoliku i sięgnął po papierosy. Otworzył sobie okno i zapalił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 23:53, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Jeśli mówiliśmy o najlepszych drogach, to Donnie właśnie był na tej, która prowadziła go do samotnego spędzenia wieczoru. Rosalie nie była uroczą dziewczyną, dobrze o tym wiedział. Jeśli chciał kogoś, kto by się w niego wpatrywał wielkimi oczami przez cały czas to powinien zostawić sobie Jenkins.
- No weź powiedz, bo się nie domyślę - powiedziała odrobinę zirytowana. To była dość niezwykła prośba w jej ustach. Zwykle nie przejmowała się czyimś złym humorem.
Chwyciła swojego drinka i od razu zatopiła w nim usta. Cudowna Ognista, ona zawsze wie, jak poprawić człowiekowi nastrój.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 0:10, 16 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie wypuścił z płuc dym mrużąc oczy z zastanowieniem. Czasami zdarzał się jej jakiś ludzki odruch. Zanim coś powiedział dopalił jeszcze papierosa.
- Przestań zachowywać się tak jakbym cię zmuszał do tego, żebyś tu była. - Powiedział cicho, bez cienia złości czy agresji. - Chciałem, żeby to był miły wieczór. Ale skoro znów bawimy się w dogryzanie sobie to proszę bardzo, nie muszę nic mówić, bo nie mam na to ochoty. - Powiedział i zaciągnął się dymem. On miał jej wyjaśniać wszystko, tak? Ona jakoś nigdy nie chciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 1:02, 16 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Chciała zapytać, czy złośliwości wykluczają miły wieczór, ale w porę ugryzła się w język. To też nie zdarzało się często.
- Wyluzuj - powiedziała, mrugając oczami z lekkim niedowierzaniem. - Może za bardzo się stresujesz.
A może to ten brak pracy tak na niego działa. To by naprawdę źle dla niego wróżyło. No kurde, gdyby nie chciała tu być, to by tu nie siedziała, powinien o tym wiedzieć. Nie zamierzała też udawać kogoś, kim nie jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 1:16, 16 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nagle Donnie poczuł mocny zapach ich dania co świadczyło o tym, że było już zdecydowanie gotowe. Zamknął okno i spojrzał na nią.
- Chyba zaraz jedyne co wyjdzie z naszej kolacji to zwęglony makaron. - Stwierdził i wyszedł do kuchni, żeby ratować ich jedzenie. Po chwili pojawił się z powrotem w salonie niosąc naczynie żaroodporne wypełnione rurkami makaronowymi, wypełnionymi farszem. - Cannelloni z sosem beszamelowym. Czyli coś idealnego do ukrycia trucizny. Spróbuj. - Polecił jej opadając obok na kanapę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:46, 17 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Rosalie popatrzyła sceptycznie na naczynie z makaronem.
- Chyba nie uśmiecha mi się być otrutą - powiedziała z niechęcią. - Może dodałeś tam środków odurzających albo coś takiego. Skąd mam wiedzieć...
No dobra, zgrywała się tylko trochę. Sięgnęła po talerz i nałożyła sobie trochę makaronu. Podziubała w nim trochę widelcem, w końcu wzięła do ust kęs.
- Ty, dobre - powiedziała w końcu, po kilku kęsach, ale takim tonem, żeby Donnie przypadkiem nie obrósł zaraz w piórka. Nie zniosła by tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|