Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Jillian Higgins przy Gordon Street 17/7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:12, 15 Gru 2012    Temat postu:

Jillian ani na moment nie odrywała spojrzenia od Scotta. Ostatnio miała wrażenie, że jest zupełnie inny niż zwykle. Zupełnie, jakby powoli zrzucał pancerz, którego do tej pory nikt nie był w stanie nawet tknąć. Czy była to zasługa Amy, czy Olivii, czy może po prostu zmiany jego nastawienia - nieważne. Grunt, że Scotty wydawał się dużo bardziej... szczęśliwy niż jeszcze parę tygodni temu.
Kiedy wspomniał o Ryanie, Jill przez moment nie mogła ukryć grymasu.
- Nie opowiadał - powiedziała, przysłaniając poprzednią, ciężką do nazwania, emocję zaciekawieniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:25, 15 Gru 2012    Temat postu:

Jeśli Jill sądziła, że Scottowi to umknie to grubo się myliła. Zmarszczył brwi i spojrzał na nią uważnie. Ale miał jej do opowiedzenia tą historię, zaraz będzie mógł jej wypytać o resztę.
- Amy ostatnio wybrała się na zakupy i zamiast zadzwonić po mnie, żebym po nią przyjechał do centrum handlowego to wybrała się sama, na skróty, przez jakieś ciemne uliczki. - Prychnął ze złością. No bo wciąż nie mógł pojąć jak można być takim naiwnym? - To wygląda tak jakby sama się prosiła o to by ktoś ją napadł, wiem, ale była tak przestraszona gdy wróciła, że nie potrafiłem się nawet wściekać. Więc tak się stało, jakichś dwóch facetów zaciągnęło ją w jakiś zaułek. Całe szczęście, że zdołała się im wyszarpnąć, a później wpadła na Collinsa. Z tego co wiem próbował przestawić jednego z nich szczękę. W każdym razie na tyle skutecznie, że zostawili Amy w spokoju. Później ją odprowadził. - Skończył opowiadać Scott. Jill patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, wypełnionymi przerażaniem.
- Amy nic nie jest, tylko mocno się wystraszyła. - Powiedział zapobiegawczo, uprzedzając jej pytanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:35, 15 Gru 2012    Temat postu:

Ostatnie słowa Scotta wcale nie uspokoiły Jillian. Sama tysiące razy włóczyła się wieczorami ulicami miasteczka, za jedyne towarzystwo mając własną wyobraźnię, i do tej pory nic podobnego jej się nie przytrafiło.
- Cholera, myślałam, że w Cherietown jest bezpiecznie - powiedziała z pewną złością, ale i lękiem. Zaraz jednak lekko się uśmiechnęła. - Ale zobacz, jaki z Ryana bohater.
Ciekawe, dlaczego jej się nie pochwalił, jaki z niego obrońca niewinnych niewiast.
Woda w czajniku się ugotowała, więc Jill zeskoczyła zgrabnie z blatu, zalała dwie herbaty i postawiła kubki na stole, zajmując jedno z krzeseł.
- Siadaj - zaproponowała niesamowicie gościnnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:56, 15 Gru 2012    Temat postu:

Scott skorzystał z zaproszenia i usiadł na przeciwko Jill. Chociaż nosiło go ze złości i chęci działania. Pewnie gdyby on dopadł tych dwóch zostało by po nich niewiele poza pyłem pod jego butami.
- Już wiesz dlaczego nie chcę żebyś chodziła gdzieś sama. Nie ma pojęcia 'bezpieczne'. Chociaż wierzę, że ty jeszcze poradziłabyś sobie dzięki różdżce, ale Amy nie ma tego komfortu. Szczęście, że twój chłopak tam był. - Skrzywił się lekko, ale w jego wypowiedzi wcale nie było kpiny czy ironii.
- A o co chodzi z Collinsem, dlaczego tak zareagowałaś kiedy o nim wspomniałem? - Zapytał z zaciekawieniem przysuwając sobie kubek z herbatą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:11, 15 Gru 2012    Temat postu:

- Co? - wyrwało się Jill zbyt szybko. - Jak zareagowałam?
Scott nie musiał odpowiadać, wystarczyło jego spojrzenie. Dlaczego nic się przed nim nie ukryje? Jillian westchnęła głęboko. To była jakaś głupota, a ona się tym przejmowała, co najmniej jakby te informacje pochodziły z pewnego źródła.
- Od pewnego czasu ktoś do mnie wydzwania - mruknęła niechętnie. - Kobieta. Mówi jakieś bzdury o Ryanie. I o Camille. Różne idiotyzmy. Że coś ich łączy. Albo że... to głupie. Że on jest jakimś dziwkarzem, a ona pomaga mu to ukryć. Że obydwoje się pod kogoś podszywają. Scotty, ja wiem, że to jest kretynizm, ale powoli zaczyna mnie to wkurwiać.
Oho, kiedy ostatnio słyszano wulgaryzm z ust Jill?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:21, 15 Gru 2012    Temat postu:

Scott chyba jeszcze nie słyszał takich słów z ust Jill, dlatego skrzywił się słysząc je. Scotty nie lubił przekleństw. Zmarszczył brwi kiedy mówiła o tej kobiecie.
- Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałaś? - Zapytał nagle poważnym tonem. - Rozmawiasz z nią? Przedstawiła się? Pytałaś kim jest i po co to robi? - Grad pytań wysypał się z jego ust. - Wiesz, że to może być jakaś... zazdrosna była kochanka, albo ktoś w tym stylu, ale... Dzwoni na domowy czy komórkę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:28, 15 Gru 2012    Temat postu:

Właśnie dlatego Jill nie chciała o tym mówić: bo wiedziała, że Scott nie da tej sprawie spokoju. A ona nie zamierzała rozmawiać na ten temat. Przysunęła do siebie kubek z herbatą i objęła go dłońmi.
- Różnie, raz na domowy, raz na komórkę. Jasne, że próbowałam z nią rozmawiać, ale rozłącza się, jak tylko próbuję zadać jakieś pytanie. Nie, nie powiedziałam o tym Ryanowi.
O to ostatnie Scott wcale nie musiał pytać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:33, 15 Gru 2012    Temat postu:

Scott pokręcił głową. Nie miał w zwyczaju ignorować takich spraw i wcale nie miał zamiaru dać spokoju. Skoro Jill powiedziała mu o tym to oznaczało jedno, że nie mogła poradzić sobie z tym sama.
- Mogę się dowiedzieć kim jest ta kobieta... to znaczy mogę spróbować. Masz jej numer czy dzwoni z różnych? A ty z nią nie rozmawiaj, nie słuchaj jej, tylko się rozłączaj, albo w ogóle nie obieraj obcych numerów. No i najlepiej będzie jeśli powiesz Ryanowi. To nękanie więc możesz to nawet zgłosić na policji. - Polecił jej. Scott miał taką zaletę, że gdy inni rozkładali bezradnie ręce on zaczynał działać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:44, 15 Gru 2012    Temat postu:

- Daj spokój, nie róbmy z tego afery - wymamrotała niezbyt pewnie Jill. Nadal była zdania, że jeśli wystarczająco długo będzie to ignorować, to ta kobieta wreszcie się znudzi i zostawi ją w spokoju. Już nawet przestała się zastanawiać, kim ona jest; chciała tylko, żeby przestała ją męczyć. - Dzwoni z zastrzeżonego numeru, więc nie wiem, czy da się ją namierzyć. Zresztą, nie mówmy o tym.
Odwróciła wzrok od twarzy Scotta i wlepiła go we własne dłonie. Już zaczęła żałować, że mu powiedziała.
- Jak radzi sobie Amy? - rzuciła celem natychmiastowej zmiany tematu. - Zostaje w Cherietown?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:58, 15 Gru 2012    Temat postu:

Scott pokręcił głową z rezygnacją. I tak się tym zajmie, niezależnie od tego co mówi Jill, widział, że się tym denerwowała.
- Poza tym, że zdążyli ją napaść i Campbell próbują ją wykorzystać, żeby się odegrać... nie pakuje się w większe kłopoty. - Skrzywił się znów. Cholernie się o nią bał, tak samo jak o Jill. - Na razie zostaje. Ma zająć się remontem w domu Vicky, poza tym ma kilka stałych zleceń, które może wykonać na odległość więc może zostać. - Scott nie ukrywał, że cieszy go to.
- Co sądzisz o tej sprawie z Campbellem? Nie wydaje ci się to... podejrzane? - Zapytał jej marszcząc brwi. Scott zawsze liczył się ze zdaniem Jill.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:17, 15 Gru 2012    Temat postu:

Jill nie była pewna, czy może się wypowiadać w tej kwestii. Nie znała szczegółów tej całej porąbanej historii, w której Scott, Charles i Olivia odgrywali główne role. No i nie wiedziała nic o tym mężczyźnie - czy zatem miała prawo oceniać jego zachowanie?
- Nie wiem, Scotty - powiedziała niechętnie. - Tobie wszystko wydaje się podejrzane. Ja wierzę w ludzi. Naprawdę uważasz, że Charles zainteresował się Amy tylko dlatego, że jest twoją siostrą? Myślisz, że chce się zemścić za Olivię? Może po prostu, jak każdy człowiek, szuka szczęścia i zobaczył szansę na nie w oczach Amy? Wiem, że nie wierzysz w przeznaczenie ani w miłość od pierwszego wejrzenia, ale to się naprawdę zdarza. - Zamilkła na chwilę, żeby wziąć łyk herbaty. - Nie wszyscy chcą ci zaszkodzić, naprawdę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:30, 15 Gru 2012    Temat postu:

No i Scott wyszedł na jakiegoś paranoika. Może za bardzo mierzył ludzi własną miarą.
- Nie wiem, Jill. Amy prosi mnie o zaufanie, ale ja z reguły nie ufam ludziom. Nie mam żadnej paranoi, ale za dużo już widziałem, zbyt wielu ludzi poznałem. Ale nic nie zrobię, przecież jej nie zabronię. - Powiedziała z cichym westchnieniem. - Olivia mówi, że on jej nie skrzywdzi i denerwuje mnie to jeszcze bardziej. No dobra, jestem zazdrosny, ale w przypadku Olivii nic nie jest tak samo jak zwykle. - Poskarżył się Jill, bo chyba sam nie radził sobie z tym. Jakim cudem ona w ogóle chciała się zadawać z takim despotycznym paranoikiem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:59, 15 Gru 2012    Temat postu:

Jill nie mogła powstrzymać uśmiechu. I niech ktoś jej teraz spróbuje powiedzieć, że Scotty nie ma ludzkich odruchów.
- Sam się nakręcasz - skomentowała. - Niepotrzebnie doszukujesz się w tym wszystkim jakiegoś spisku. Los lubi być przewrotny i pewnie dlatego zetknął cię z Olivią, a Amy z Charlesem. Przypuszczam, że i tak go nie polubisz, ale skoro Amy jest szczęśliwa, to... chociaż jej w tym nie przeszkadzaj.
Jill miała świadomość, że jest jedną z niewielu, jeśli nie jedyną osobą, która może bezkarnie prawić kazania Scottowi Munro, i postanowiła skorzystać z tego przywileju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:11, 16 Gru 2012    Temat postu:

Jedyną osobą, która próbując tego nie została zniszczona gradem niechęci, drwiny, ewentualnie ignorancji. Nawet Amy jeszcze tego nie próbowała.
A co lepsze, Scott skinął głową z niechęcią.
- Właściwie on też ma prawo mnie nie lubić. To ja w jakiś sposób odebrałem mu Olivię i wciąż nie mam pojęcia dlaczego akurat mnie wybrała. - Wzruszył ramionami w geście bezradności. - A Amy jest dorosła i chyba będę musiał to zaakceptować. - Stwierdził poważnie, chyba sam próbując siebie przekonać do tych słów.
- A ty i tak powinnaś powiedzieć Ryanowi. - Ta uwaga to tak w ramach pouczeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:20, 16 Gru 2012    Temat postu:

Jill przyszło do głowy, że Amy nawet nie wie, jakie ma szczęście. Jasne, mogła się wściekać na Scotta za to, że próbuje włazić z butami w jej życie, ale przynajmniej miała pewność, że zrobi wszystko, żeby nie pozwolić komukolwiek jej skrzywdzić. Jill nawet nie próbowała się zastanawiać, ile złych rzeczy ją ominęło tylko dlatego, że Scotty bawił się w jej anioła stróża.
- A ja wiem, dlaczego Olivia cię wybrała - oznajmiła z szerokim uśmiechem, puszczając mimo uszu jego ostatnią uwagę. - Bo o nikim lepszym od ciebie nie mogłaby nawet marzyć.
To była całkiem niezła wazelina, ale, co dziwniejsze, również prawda. Jillian naprawdę była bardzo mocno zapatrzona w Scotta, ale nie widziała w tym nic złego. Był najlepszym, co ją w życiu spotkało, z całą pewnością.
- O, a czekoladki leżą nieotwarte - zauważyła po chwili. Natychmiast dorwała się do pudełka, chcąc jak najszybciej je rozerwać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 23 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island